OJCIEC ROZSZNUROWUJĄCY BUTY DZIECKU

OJCIEC ROZSZNUROWUJĄCY BUTY DZIECKU

BRĄZ, 2002

„Pociąg zatrzymał się powtórnie. Nagle poczuliśmy, że jedziemy w odwrotnym kierunku. Ciągłe głośne uderzenia buforów wywołały przykre wstrząsy.[…] Widziałem, że większość wagonów pozostała na stacji, a my z jakąś częścią wagonów byliśmy pchani przez lokomotywę na boczny tor.[…] Nagle wśród lasu na torze zobaczyłem baraki, a po chwili ukazała się wysoka sterta butów, wśród których uwijali się ludzie.[…] Znalazłem się na placu otoczonym z dwóch stron barakami […]

Odległość między barakami wynosiła około trzydziestu metrów. […] Stanąłem przy końcu baraku w bardzo gęstym tłumie mężczyzn. Kilkunastu Żydów z czerwonymi opaskami na ramieniu kazało nam usiąść na ziemi i zdjąć buty. Rozdali nam krótko pocięte sznurki, którymi mieliśmy wiązać buty do pary.

Jak wynika z relacji Samuela Willenberga, znalazł się on w pierwszej grupie Żydów opatowskich, którzy wysiedli z pociągu. Peron wypełnił się tłumem ludzi. Rodziny dźwigały cały swój skromny dobytek. Matki tuliły płaczące dzieci, zewsząd rozlegały się nawoływania. Nieszczęśników popędzano biciem kolb i krzykiem. Kilkunastu Żydów z czerwonymi opaskami na ramieniu kazało usiąść na ziemi i zdjąć buty. Rozdano krótko pocięte sznurki, którymi należało wiązać buty do pary. Wielu ojców pomagało wykonać tę czynność swoim dzieciom. Być może część spośród nich zdawała sobie sprawę, że za chwilę zginą. Ale ojciec stara się zachować powagę i męstwo, uspokaja i pewnie ma iskierkę nadziei na przeżycie. Taką szansę dostał w tej krótkiej chwili Samuel Willenberg. Przypadkowo spotkał kolegę z lat dziecięcych, Alfreda Böhma, Żyda urodzonego w Niemczech. Obydwaj znali się z pobytu w Częstochowie. Należy w tym miejscu przypomnieć, że częstochowscy Żydzi zostali przywiezieni do Treblinki pod koniec września 1942 roku. Część spośród przywiezionych skierowano do prac porządkowych na terenie obozu, jednym z nich był Alfred Böhm.