Narodowe Święto Niepodległości

Z okazji Narodowego Święta Niepodległości, przypadającego 11 listopada, warto przypomnieć, jak wyglądał początek odrodzonej polskiej państwowości w Opatowie. Wiemy o tym m. in. z relacji Adama Lipińskiego, biorącego bezpośredni udział w tych wydarzeniach. Ten krótki tekst nosi tytuł „Sprawozdanie o likwidacji okupacji austriackiej” i zawiera ciekawe informacje. Otóż akcja rozbrajania okupacyjnych wojsk austriackich trwała dwa dni i już 3 listopada 1918 roku Opatów odzyskał niepodległość. Obyło się bez walki, a nawet, jak wspominał Adam Lipiński: „Jeśli idzie o stan moralny oddziałów wojskowych w Opatowie, nielicznych zresztą w tak małym mieście – mogę stwierdzić tylko, że każdy z żołnierzy chętnie oddawał karabin i pragnął jak najprędzej odjechać do domu. Pamiętam wesołe miny Czechów na samochodach ciężarowych, zaopatrzonych w napisy kredą: „Dla Zlatej Prahi”. Odjeżdżali ze śpiewem i wesołymi i przyjaznymi okrzykami”.

Nie oznacza to oczywiście, że wolność nagle „spadła z nieba” i państwo polskie odrodziło się natychmiast. Należy pamiętać o tych, którzy walczyli tu, na Ziemi Opatowskiej, w Legionach Piłsudskiego, którzy pochodzili z tej ziemi, którzy odbudowywali Polskę przez wiele lat.

Ginęli młodzi ludzie w krwawej bitwie pod Konarami w 1915 roku. Niektórych, jak np. Franciszka Pększyca-Grudzińskiego pochowano na terenie dzisiejszego powiatu opatowskiego. Zakończyła się I wojna światowa, ale dla wielu nie skończyła się walka. Młody ułan z Usarzowa, niezwykle zdolny dowódca, kawalerzysta - Beliniak, czyli służący początkowo pod komendą urodzonego w Ruszkowcu Władysława Beliny-Prażmowskiego, zginął dokładnie 100 lat temu, już pod koniec wojny z bolszewikami. Mowa o Antonim Jabłońskim, pochowanym na cmentarzu w Modliborzycach, zmarłym w wyniku odniesionej rany 22 października 1920 roku.

W warunkach pokoju jednym z budowniczych polskiej państwowości, a zwłaszcza prawodawstwa i wymiaru sprawiedliwości, był urodzony w Opatowie Stanisław Bukowiecki, syn Ludwika, opatowskiego lekarza i uczestnika powstania styczniowego. Jego wkład jako męża stanu w odbudowę Polski jest z pewnością wielkim wyczynem, biorąc pod uwagę, że w młodości stracił wzrok, a mimo to został np. pierwszym prezesem Prokuratorii Generalnej RP.

Trzeba podkreślić, że 11 listopada w Opatowie to podwójne święto. Jest to dzień św. Marcina Biskupa – patrona parafii, opatowskiej kolegiaty oraz miasta. Stanowi to okazję do radosnego świętowania, chociażby wedle porzekadła: „Na świętego Marcina młode wino i gęsina”. Degustacja lokalnych specjałów, na czele z winem, produkowanym na miejscu, w naszym regionie, jest z pewnością dobrym pomysłem.